Jestesmy juz w Skardu. W Islamabadzie spotkalysmy sie z Jackiem Telerem i Anna Borecka-Pasek, z ktorymi dzielimy pozwolenie, bedziemy rowniez miec wspolna baze i wspolnie do niej dotrzemy. Z Islamabadu do Skardu nie udalo sie poleciec, jechalismy Karakorum Highway. Droga zostala doprowadzona do stanu jako takiej przejezdnosci w ciagu miesiaca od zeszlorocznej powodzi, jednak nadal jest w zlym stanie. Po drodze mijalismy miejsca, gdzie zmylo np. 50 domow, z mieszkancami, ktorzy wszyscy zgineli. A w Pakistanie w jednym domu mieszka po kilkanascie osob… Z innych atrakcji nie sposob nie wspomniec o Abbotabadzie. Zatrzymalismy sie tam na lunch, niestety domu Osamy bin Ladena nie udalo nam sie zobaczyc, obszar wokol niego jest zamkniety, oficjalnie w zwiazku z trwaniem sledztwa. Jazda Karakorum Highway trwala dluzej niz zwykle, nie starczylo wiec czasu na normalny nocleg, ale 2 godziny drzemki na dachu hotelu pod rozgwiezdzonym niebem, w otoczeniu spiacych lokalsow, to bezcenne przezycie. Dzis w Skardu wielkie zakupy oraz briefing czyli formalna odprawa ekspedycji. Przed nami jeszcze cala noc pakowania i nad ranem ruszamy do Askole. Przed nami trekking do bazy, ktory chcemy przejsc szybciej niz wiekszosc grup. Nastepna wiadomosc bedzie juz z telefonu satelitarnego.
Pozdrawiamy,
Ola i Masza
Ternua Female Team